poniedziałek, 30 stycznia 2012

Garść pozytywów

Ostatnio jedna z moich Czytelniczek (jak to dumnie brzmi, prawie jakbym pisał co najmniej dla Neewsweeka) mieszkająca w Warszawie, zwróciła mi uwagę, że miałem pokazać Śląsk z tej dobrej, mało znanej w Polsce strony. Tymczasem opisuję ciągle same problemy, niedoskonałości i afery. Krótki rzut oka na "moją twórczość" wystarczył, by stwierdzić, że ma rację. Tak to już jest, że coś negatywnego jest tematem bardziej chodliwym, można o tym napisać, wyrazić swój sprzeciw, pokazać problem innym, być może próbować coś zmienić. Tym niemniej spieszę naprawić moje niedociągnięcia. Pokrótce opiszę kilka pozytywnych zmian, nie tylko tych inwestycyjnych, jakie mogliśmy ostatnio zauważyć w Katowicach i naszym regionie.

Moim zdaniem najciekawszą zeszłoroczną inwestycją, która jest dla mnie jednym z pewniaków do nagrody Superjednostki, była budowa Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej na terenie campusu Uniwersytetu Śląskiego. Powstał budynek naprawdę niezwykły, szczelnie opleciony siatką 4004 okien, poprzetykanych indyjskim piaskowcem czerwonym. Oprócz walorów architektonicznych, budynek ma zapewnić zarówno łatwy dostęp do bazy danych księgozbioru dwóch uczelni, jak i bezpośredni kontakt z książką (czego nieraz brakuje w "zbyt nowoczesnej" Bibliotece Śląskiej). Inwestycja warta prawie 80 mln złotych została zakończona grubo przed zakładanym terminem. Obecnie trwa przenoszenie księgozbioru i wyposażanie budynku. Otwarcie planowane jest na wiosnę.



foto: Nowa siedziba Biblioteki Akademickiej
źródło: wikipedia


W roku 2011 udało się uratować jeden z najciekawszych budynków w centrum Katowic, siedzibę byłego Kina Capitol. Od wielu lat, gdy mury te opuściło najpierw kino, później NOSPR, kamienica stała pusta. Obiekt był własnością prywatną lecz miasto coś tam nieśmiało kombinowało by go odkupić, choć nie bardzo miało pomysł co mogłoby tam powstać.
Ogólnie sprawa byłego kina nabrała pozytywnego rozgłosu. Udało się tam nawet zorganizować, w warunkach polowych, projekcje filmowe w ramach Festiwalu Filmów Kultowych. W końcu w zeszłym roku budynek znalazł nowego gospodarza, który przeprowadził remont w tempie wręcz ekspresowym. Na pochwałę zasługują same prace budowlane, które skupiły się wokół odnowienia istniejącej materii budynku, a nie na niszczeniu jej. Nadal elewacje zdobi oryginalny tynk, a w oknach pozostały pięknie zdobione kraty. Obecnie w budynku znajduje się dyskoteka, planowane jest też rozszerzanie działalności kulturalnej na różnego rodzaju występy i koncerty.  Podobno swoją zamiejscową siedzibę ma tu mieć krakowski Teatr J. Słowackiego

W końcu po wielu latach starań udało się przebudować skwer przy Ulicy Sokolskiej. Idea wyszła od członków Stowarzyszenia Moje Miasto, którzy chcieli poprawić jakość przestrzeni publicznych w Katowicach. Od czasu rozpoczęcia akcji do momentu "wbicia pierwszej łopaty" minęło już pięć lat. Mówiąc szczerze, wiele osób, w tym ja, uważało, że projekt przepadł gdzieś w czeluściach urzędu miasta. Wprawdzie oryginalny projekt został mocno okrojony i trwało to niewspółmiernie długo do skali inwestycji, jednak sprawa ujrzała swój szczęśliwy finał. Skwer jest już gotowy, można z niego korzystać, jednak tak naprawdę będziemy się nim mogli cieszyć dopiero na wiosnę, kiedy to pojawi się trawa, świecące ławki, uruchomiona zostanie fontanna, a drzewa pokryją się liśćmi.

Nie tylko w ciągu ostatniego roku, ale kilku lat znacznie poprawił się stan budynków w mieście. Jeszcze parę lat temu, odnowione budynki w centrum należały do wyjątków. Dziś coraz mniej jest tych zniszczonych. Wprawdzie do wyremontowania wszystkich jest jeszcze daleka droga, ale na pewno stan centrum znacznie się poprawił. Żeby dostrzec skalę tego zjawiska wystarczy spytać o zdanie osoby, która nie była w Katowicach powiedzmy 10 lat. Wśród najciekawszych i najważniejszych modernizacji można wymienić zarówno wielkie budynki powstałe po wojnie, takie jak Spodek, Superjednostka, Haperowiec, Dom Prasy, Pałac Młodzieży (remont tych dwóch ostatnich jeszcze trwa) jak i znacznie starsze kamienice. Moim zdaniem najciekawsze z remontów to: podwyższenie o piętro kamienicy na rogu 3-go Maja i Stawowej, remont kamienicy przy Dyrekcyjnej 3, naprzeciwko Hotelu Monopol, czy wspomniana wcześniej modernizacja byłego Kina Capitol.


foto: Podwyższona kamienica przy 3 Maja, zdjęcie z wiosny 2011


foto: odnowiona kamienica przy Dyrekcyjnej, zdjęcie z zeszłej zimy

Oczywiście inwestycje takie miały miejsce nie tylko w centrum. Całkiem interesujący remont przeszły budynki biurowe znajdujące się naprzeciwko Silesia City Center, przy DTŚ. Powstał w nich mały kompleks biurowy pod nazwą Kostki. Wprawdzie zrezygnowano, zapewne ze względów finansowych, z zastosowanych we wcześniejszym projekcie dużych przeszkleń, jednak kształt i kolorystyka nowych budynków na pewno nie powinny być obiektem zaciekłej krytyki. Będąc w rejonie warto także wspomnieć o rozbudowie Silesia City Center. Po zakończeniu robót, centrum handlowe spuchło z 66 do 86 tyś metrów kwadratowych powierzchni handlowej, oraz zyskało nową elewację od strony Dębowych Tarasów. Może ta nowa nadal nie jest zbyt urodziwa, ale przynajmniej już nie wygląda jak magazyny portowe w Bombaju.



foto: budynki biurowe "Kostki", zdjęcie z Sierpnia 2011, obiekt jeszcze w budowie


Oprócz ukończonych inwestycji jest także cała masa tych ciągle realizowanych. Trwa budowa nowego dworca kolejowo-autobusowego wraz z galerią handlową, Międzynarodowego Centrum Kongresowego, Muzeum Śląskiego, Centrum Nowoczesnych Technologii Informatycznych oraz szereg mniejszych inwestycji. Na przełomie stycznia i lutego ma rozpocząć się przebudowa torowisk tramwajowych, będąca pierwszym etapem przebudowy rynku. Później czeka nas przebudowa ulicy 3-go Maja oraz przetarg na przebudowę Alei Korfantego od Rynku do Ronda.

Bardzo ważną zmianą, i to w skali całego województwa, jest powołanie do życia nowej spółki Koleje Śląskie. Dzięki temu Urząd Marszałkowski sam może organizować przewozy kolejowe. Do tej pory zajmowały się tym Przewozy Regionalne, spółka nad którą nie ma prawie żadnej kontroli, a która generuje koszty na miarę transportu lotniczego. Na razie Koleje Śląskie przejęły główną linię w województwie łączącą Gliwice, Katowice, Sosnowiec z Częstochową, oraz weekendową linię do Wisły. W przyszłości planowane są kolejne przejęcia, aż do całkowitego odstawienia na bocznicę Śląskich Przewozów Regionalnych. Nowy przewoźnik charakteryzuje się znacznie niższymi kosztami prowadzenia działalności, nowoczesnym taborem oraz ciekawymi pomysłami, jak na przykład możliwość wypożyczania książek na czas podróży. Liniami typowanymi w pierwszej kolejności do przejęcia przez Koleje Śląskie są trasa do Wisły w tygodniu, połączenie Tychy-Katowice-Sosnowiec i linia Bytom-Gliwice.

Ogromna zmiana na plus zaszła także w KZK GOP, jednak jest to przede wszystkim zmiana mentalna. Po wielu latach starań pękł urzędniczy beton i związek zdecydował się na wprowadzenie taryfy czasowej. Przypomnę, że o takie rozwiązanie pasażerowie upominali się od wielu lat, podczas gdy KZK GOP uparcie twierdził, że mimo, iż jest powszechnie stosowane na całym świecie, jest ono bezsensowne. Z niecierpliwością czekam na kolejne przełomy w tej nieporadnej, zatwardziałej instytucji. Być może kolejnym krokiem będzie wymaganie klimatyzacji przedziału pasażerskiego w nowych pojazdach. Do tej pory uznaje się to za fanaberię „reszty cywilizowanego świata”. Jednak przewoźnicy wzięli sprawy we własne ręce i np. katowicki PKM zamówił wreszcie w pełni klimatyzowane pojazdy – gratulujemy :-)

Przełom mentalny nastąpił także w katowickim urzędzie miasta, po wyborach prezydenckich. Mimo, iż osoba prezydenta się nie zmieniła, powołał on w końcu stanowisko miejskiego architekta, został nim Michał Buszek. Jest to również długo oczekiwana zmiana, gdyż przestrzeń publiczna Katowic wymaga wyjątkowej uwagi. Pojawiły się jednak obawy, że architekt miejski nie będzie mieć dużo do gadania, a będzie tylko kozłem ofiarnym, który przejmie odpowiedzialność za wszelkie niedociągnięcia w przestrzeni miejskiej. Po roku czasu stwierdzam, że nie rozmija się to tak bardzo z prawdą, jednak ze szczegółową oceną jeszcze się wstrzymam, do czasu poważniejszego zgłębienia tematu.

Koniec i bomba a kto czytał ten trąba – tak w skrócie mogę to podsumować, bo następne wpisy zapewne już takie różowe nie będą. Już przy pisaniu powyższego natrafiałem na kilka spraw mniej pozytywnych, które mi spokoju nie dają. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się o nich coś napisać.