No i nadszedł czas by zaprezentować światu kolejną część
przeglądu naszych aglomeracyjnych inwestycji mieszkaniowych. Właściwie ten czas
nadszedł już dawno, gdyż zdjęcia robiłem w sierpniu i wtedy też zaczął
powstawać ten artykuł. Niestety jak to zwykle bywa, moje pisanie musiało
ustąpić miejsca pracy zawodowej, więc premiera odsunęła się w czasie,
o bagatela, trzy miesiące. Późno, bo późno, za to informacje świeższe, więc
wolniej się zdezaktualizują.
Tym razem cały wpis poświęcę małemu i skromnemu śląskiemu
miastu, jakim są Świętochłowice. Cieszące się nie najlepszą sławą „Świony”, raczej rzadko są brane poważnie jako miejsce
na wycieczkę, nie wspominając już o chęci zamieszkania. „Damy” z sąsiedniego
Chorzowa czasem krzywią się na samo brzmienie tej nazwy. Jednak to najmniejsze
powiatowe miasto w Polsce (i co za tym idzie najgęściej zaludnione) ma też
kilka atutów. Dojazd do centrum Katowic jest lepszy niż z wielu katowickich
dzielnic, ceny mieszkań są stosunkowo niskie, a okolica wbrew pozorom nie
zawsze jest taka zła. Ja dorzucę jeszcze jeden atut, może nie dla osiedlenia
się tu, ale dla napisania artykułu: miasto jest tak małe i tak mało się w nim
buduje, że znalezienie i obfotografowanie inwestycji poszło mi naprawdę szybko (czego
niestety nie mogę powiedzieć o pisaniu).
OSIEDLE ASTRÓW
Inwestor: Ancom Investment
Liczba budynków obecnie: 3
Liczba budynków docelowo: 5
Kondygnacje nadziemne istniejących budynków: 2
Liczba mieszkań obecnie: 29
Cena za metr od: około 3200 PLN
Powierzchnie: 65-125 m²
Sądząc po wizualizacjach osiedle Astrów powinno należeć do
najładniejszych na Śląsku, toteż oczekiwania były bardzo wysokie. Jednak jak
się okazało, od wizualizacji do realizacji droga jest bardzo daleka.
Powiedziałbym nawet, że ta droga prowadzi w zupełnie innym kierunku - gdzieś w buraki. Jest to sztandarowy przykład jak wizualizacja upiększa
(albo raczej zakłamuje) rzeczywistość, by złapać klientów na nową inwestycję. Chyba
jeszcze nie widziałem osiedla, które będąc tak ładne na wizualizacji, byłoby
tak brzydkie w rzeczywistości. Dlatego oceniając je wystawiłem podwójną ocenę
za stan faktyczny i wyśniony przez architekta.
Piękne białe budynki, ze smukłymi oknami, miały być pokryte
dywanami zieleni i otoczone zielonymi trawnikami. Największe, pięciopiętrowe
budynki nie zostały wybudowane i nie wiadomo, czy budowane w ogóle będą. Ich
brak bardzo rozbija urbanistykę tego miejsca, bo bez nich długie pawilony tych jednopiętrowych
wyglądają jak zaplecze Tesco.
Największy dramat to zieleń okalająca budynki. Na
wizualizacjach to soczyste, zielone dywany, w rzeczywistości są to podeschnięte
badyle w ogromnych metalowych klatkach. Zamiast elementu dekoracyjnego, wyszedł
akcent penitencjarny. Jeśli do tego dodamy potężny płot otaczający cały teren
oraz równie potężne płoty wewnątrz oddzielające poszczególne ogródki, możemy
się poczuć jak w San Quentin. Czekam z niecierpliwością, kiedy dodane zostaną
fosa, drut kolczasty i zasieki przeciwczołgowe.
Na marginesie, temat na
zupełnie inną dyskusję, ale na zachodzie Europy płoty, jeśli już są, służą co
najwyżej do wyznaczenia terenu i powstrzymania psów chcących wtargnąć na teren
posiadłości. Są wysokie na około metr i nikt nie wyobraża sobie stawiania
wielkich fortyfikacji jak w Polsce. Oczywiście Polska to dziki kraj, gdzie mieszkańcy
muszą się jakoś zabezpieczyć przed napadem barbarzyńców zza płotu, więc o
rozwiązaniu zachodnim nie może być mowy. Jednak czy faktycznie wewnątrz
potężnie ogrodzonego terenu ogródki sąsiadów muszą być wygrodzone równie potężnie?
Czyżbyśmy nie mogli ufać nawet ludziom, z którymi jesteśmy ogrodzeni.
Gdy rok temu wiosną byłem na osiedlu, w ich miejscu straszyło
pole błota, nie było też dojazdów oraz… płotów, co akurat działało na plus.
Obecnie drogi dojazdowe i kawałek terenu został zagospodarowany, dzięki czemu
nie potrzeba terenówki i gumowców by dostać się do nowych mieszkań. Natomiast raczej
nikt poważnie nie zamierza potraktować zieleni na budynkach. Chyba stworzenie
zielonego dywanu, jaki wyśnił sobie architekt, w naszym klimacie okazało się niemożliwe.
Dlatego proponuję ratować sytuację montując wewnątrz stalowych kratownic coś na
wzór sztucznej trawy. Element taki zakryje smutne kraty do czasu aż wyrośnie
tam coś naturalnego, oraz będzie ozdabiać również w okresie jesienno zimowym.
Okolica mówiąc delikatnie też nie urywa… głowy. Osiedle
znajduje się pomiędzy Lipinami, a Chropaczowem, dwoma świętochłowickimi
dzielnicami, cieszącymi się najgorszą sławą na… całym Śląsku. Być może na
osiedlu zdecydowano się na tyle rzędów płotów, by zabezpieczyć mieszkańców
przed „zawiścią” miejscowych. Najbliższe sąsiedztwo Astrów to stare domy
jednorodzinne, ogródki działkowe, jakieś magazyny i supermarket Lidl. Oddalając
się od osiedla, można znaleźć resztę infrastruktury potrzebnej do codziennej
egzystencji, niestety w mocno specyficznym, „folklorystycznym” wydaniu. Nie
jestem przekonany, czy świeżo upieczeni mieszkańcy osiedla odważą się na takie
spacery, szczególnie, że nie będą mogli wziąć ze sobą swych podwójnych płotów.
Osiedle Astrów znajduje się w kleszczach pomiędzy dwoma
liniami tramwajowymi, a patrząc szerzej można powiedzieć, że w trójkącie
pomiędzy trzema. Z założenia brzmi to nieźle, jednak komunikacja miejska w tym
rejonie jest raczej przeciętna. Tramwajami można dojechać głównie do pętli na
Chebziu, do centrum Świętochłowic, Chorzowa, oraz po bardzo okrężnej podróży do
Katowic z dwóch różnych stron. W niedalekiej przyszłości, po odbudowie
torowiska przywrócone zostanie dogodne połączenie tramwajowe z Bytomiem.
Sytuację ratuje trochę pospieszna linia autobusowa 840 łącząca całkiem szybko z
centrum Katowic, Gliwic i Zabrza, jednak droga na przystanek prowadzi przez
całe Lipiny.
Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o możliwości poruszania się autem. W kilka minut
możemy stąd dotrzeć do Bytomia, Rudy Śląskiej lub do Drogowej Trasy Średnicowej,
a nią w kolejne kilka minut do Zabrza czy Katowic. W dalekiej, niesprecyzowanej
przyszłości, poruszanie się po tym rejonie miałoby ułatwić nowe połączenie z
DTŚ przez Lipiny.
Na pewno plusem tej inwestycji są całkiem spore mieszkania, a
w dodatku za całkiem rozsądną cenę, oscylującą w granicach 3 200zł za metr
kwadratowy. To mniej niż w blokach z wielkiej płyty w centrum Katowic (ja
jednak wolałbym blok z wielkiej płyty, nie ważne gdzie, niż to zaplecze
magazynowe), do tego takie bajery jak ogródki i mieszkania dwupoziomowe.
Na stronie internetowej inwestora można zobaczyć osiedle w
całej okazałości (polecam znacznie bardziej niż oglądanie go na żywo), wraz z
mieszkaniami w budynkach pięciopiętrowych. Moim zdaniem ich realizacja stoi pod
dużym znakiem zapytania. Jednak na plus przemawia to, iż przygotowane są już
dla nich fundamenty.
Podsumowując okolica może odstraszać, choć mnie znacznie
bardziej odstraszają same budynki i zagospodarowanie terenu, co w połączeniu z
kilometrami płotów tworzy iście obozową rzeczywistość. Jeśli miałbym wybierać
to wolałbym znacznie bardziej zamieszkać w starych wieżowcach po drugiej
stronie ulicy Bieszczadzkiej niż na Osiedlu Astrów.
Okolica: 3/10
Architektura: 2/10
Architektura na wizualizacji: 8/10
Zagospodarowanie działki: 3/10
Zagospodarowanie działki na wizualizacji: 8/10
Dostępność piesza: 3/10
Dostępność komunikacją publiczną: 5/10
Dostępność autem: 6/10
POLNA 30
Inwestor: Synkret Inwestycje
Liczba budynków: 1
Kondygnacje nadziemne: 3
Liczba mieszkań: 15
Miejsc Parkingowych:11 podziemnych
Cena za metr od: 3 834 PLN
Powierzchnie: 35-78m²
Inwestycja na Polnej, prawie w samym centrum Świętochłowic,
z założenia jest inwestycją skromniejszą niż Osiedle Astrów. Nie ma tu
fajerwerków typu okna do ziemi, pergole na kwiaty, kilometry płotów (i całe
szczęście). Zamiast tego jest prosta, mała kamienica, respektująca całkowicie
swoje sąsiedztwo i dopasowana do niego, zbudowana wedle klasycznych zasad
urbanistyki. Budynek posiada funkcje miastotwórcze dzięki lokalom usługowym w
parterze, natomiast zamknięty dziedziniec z tyłu to intymna przestrzeń dla
mieszkańców. Moim zdaniem bomba. Bardzo lubię takie inwestycje, wypełniające
dziury w zabudowie, szanujące miejsce i wnoszące do niego nowy walor. Niestety
należą one do rzadkości. Zamiast nich powstają bezpłciowe grodzone osiedla na
peryferiach, które nie wnoszą nic pozytywnego do okolicy, w której powstają.
Takie miejskie inwestycje marzą mi się szczególnie w moich rodzinnych
Katowicach, między wielkimi mieszczańskimi kamienicami. Niestety Świętochłowice
to rzeczywistość troszkę inna, budynki znacznie mniejsze i dużo skromniejsze.
Na ich tle inwestycja synkretu nie wyróżnia się z pozoru niczym szczególnym, ot
jakby razem z nimi stała tu od zawsze. A żeby jeszcze bardziej upodobnić się do
otoczenia, dwa sąsiadujące domy, zostały ocieplone i pomalowane na ten sam
kolor co nowy budynek. Z jednej strony dobrze, bo tworzy to spójną całość, ale
z drugiej zawsze serce mi się kroi, gdy widzę ocieplenie i tynk na dekoracyjnej
cegle.
Budynek po lewej to właśnie inwestycja Synkretu, po prawej stara kamienica a z przodu moje poprzednie autko :-)
O ile o urbanistyce powiedzieć można jeszcze wiele dobrego,
to architektura jest znacznie mniej spektakularna. Trudno mieć to za złe, gdyż
budynek miał się nie wyróżniać wśród swoich sąsiadów. Na pewno można jednak
było zastosować ciekawszą elewację, nawiązującą do ceglanej okolicy, lub lepsze
okna (czerwone plastiki wyglądają kiepsko). Jednak budynek powstał w biednym mieście, w biednej okolicy,
więc śrubowanie ceny jakością wykończenia mijałoby się z celem.
Architektonicznie również nie zachwyca oficyna budynku w kształcie walca. Jest
tu pewien dysonans nieudanej nowoczesności z klasyczną formą frontu. Na
pocieszenie dodam, że jest to tylko oficyna, która z założenia nie ma być
widoczna dla wszystkich jedynie dla mieszkańców dziedzińca, więc nie musi być
szczególnie wyrafinowana. Zresztą niejedna oficyna w znacznie bardziej
reprezentacyjnych budynkach wygląda o wiele gorzej.
Budynek stoi blisko skrzyżowania Polnej i Pocztowej w
śródmieściu Świętochłowic. Jednak nie ma co „bać” się tutaj wielkomiejskiego
zgiełku, krajobraz bardziej przypomina senne przedmieścia. Inwestycja znajduje
się na skraju historycznej zabudowy. Na północ zaczyna się nieduże osiedle z
wielkiej płyty, a dalej przebiega DTŚ-ka, na którą jest dogodny wyjazd. Dalej
można dojść nad kompleks stawów oraz kąpielisko Skałka. Na południe przeważają
stare kamieniczki i familoki, niestety nieraz w fatalnym stanie. Po kilku
minutach spaceru można dojść do głównego deptaka, gdzie znajdziemy kilka
sklepów. Stąd także dojedziemy tramwajem do Katowic, Chorzowa, a za niedługo
także do Bytomia. Za deptakiem znajduje się stacja kolejowa, gdzie kursują
pociągi relacji Częstochowa – Katowice – Gliwice.
Pod budynkiem znajduje się parking na 11 aut i 5 rowerów
(trochę dziwny ten przelicznik, 5 rowerów na 15 mieszkań?). Cena miejsca postojowego
to 27 000zł. Na dzień dodania artykułu sprzedanych było siedem mieszkań.
Lokale są średniej wielkości, pomiędzy 35 a 80 metrów kwadratowych,
rozmieszczone wokół dwóch klatek schodowych. Większość mieszkań ma okna na
cichszy od ulicy dziedziniec. Ciekawostkę stanowią mieszkania w oficynie z
półokrągłą ścianą i loggią. Cała inwestycja dzięki swojej skali jest bardzo
kameralna i z pewnością stanowi ciekawe miejsce do zamieszkania na mapie
Świętochłowic.
Okolica: 5/10
Architektura: 3/10
Zagospodarowanie działki: 10/10
Dostępność piesza: 6/10
Dostępność komunikacją publiczną: 7/10
Dostępność autem: 8/10
WOJSKA POLSKIEGO
Liczba budynków: 1 trzysegmentowy
Kondygnacje nadziemne: 5
Liczba mieszkań: 42
Cena za metr od: 3500 PLN
Powierzchnie: 50-91m²
Inwestor, firma Perfekt Deweloper, na swojej stronie
internetowej pisze, że „stawia na jakość projektu i lokalizacji”. Przyglądając
się inwestycjom tej firmy, a oprócz tej świętochłowickiej, firma ma w dorobku
chorzowskie osiedle „Pod Platanami”; wypada zgodzić się z pierwszym z tych
twierdzeń. Faktycznie osiedla „Perfekta” pod względem architektonicznym
pokazują może nie perfekcję, ale poziom co najmniej powyżej średniej
deweloperskiej. Natomiast jakość lokalizacji ich budynków to ewidentne „przekłamanie
marketingowe”. Tak jest również w przypadku inwestycji przy Wojska Polskiego w
Świętochłowicach. Wprawdzie miejscówka nie jest tak skandaliczna jak
wspominanych „Platanów” (o których też kiedyś napiszę), ale w żadnym wypadku
nie można jej nazwać atrakcyjną, prestiżową, czy nawet fajną. Działka znajduje
się na granicy Centrum i Zgody, na skraju bokowiska. W bezpośrednim sąsiedztwie
krzyżują się drogi łączące Świętochłowice z Rudą Śląską, oraz przebiega linia
tramwajowa nr 9 łącząca wyjątkowo okrężną drogą Chorzów, Rudę Śląską i Bytom.
Naprzeciwko budynku znajduje się poprzemysłowy teren byłej Huty Florian. Oprócz
tego jest tu też kilka familoków, parę garaży, domków, ogródki działkowe, supermarket
i mnóstwo nieużytków oraz mniejszych zakładów przemysłowych. Nietrudno
zauważyć, że w takiej okolicy budynek swoim wyglądem wybija się ponad przyjęte
standardy i śmiało mógłby powstać w bardziej atrakcyjnej lokalizacji.
Na pewno atutem tej inwestycji będzie cena, szczególnie
atrakcyjna w stosunku do prezencji obiektu. Na razie nie sposób ocenić jakości
wykonania, jeśli ta utrzyma odpowiedni poziom, będzie to chyba najlepszy
budynek w mieście. Najmniejsze lokale mają powierzchnię około 50 metrów
kwadratowych i kosztują ponad 180 tyś zł. Największe zaś mierzą sobie ponad 90
metrów i są warte 335 tyś. Każde z mieszkań, które oglądałem posiadało salon z
wyraźnie wydzielonym aneksem kuchennym i balkonem, oraz przynajmniej jeden
dodatkowy pokój. Do każdego mieszkania przynależy ponad dwumetrowa komórka na
tym samym piętrze. Muszę przyznać, że rozkłady lokali są całkiem udane. Jest to
idealny kompromis pomiędzy ogromnymi przestrzeniami (jak na Książęcym) a
dziesiątkami małych pokoi (jak w Activie na Tysiącleciu). Znalazły się tutaj
zarówno reprezentacyjne przestrzenie wspólne integrujące domowników jak i
przytulne pokoiki. To wszystko w wielu wariantach aranżacji sprawi,
że każdy znajdzie tu coś interesującego dla siebie. Zgodnie z wizualizacją
budynek posiada podziemne garaże, jednak nigdzie nie można znaleźć informacji
na ich temat.
Oprócz mieszkań w budynku znajdują się także lokale
usługowe. Przy takim połączeniu logiczne jest, że miejsce takich lokali jest w
przyziemiu i na niższych piętrach (tak jak np. w budowanej obecnie Opolskiej 17
w Katowicach). Tutaj wygląda to zupełnie inaczej, lokale mieszkalne znajdują
się w segmentach A i B, natomiast usługowe w segmencie C. Jest to dla mnie co
najmniej dziwne, gdyż taki układ zapewnia znacznie gorszą dostępność
do pomieszczeń. Być może znajdą się branże, którym taki układ będzie
odpowiadać, jednak nie sądzę by w takim miejscu znaleźć można było aż tyle
specyficznych klientów biznesowych. Tym bardziej, że zgodnie ze stroną
internetową w połowie listopada 2012, na 24 lokale usługowe w tym budynku
wszystkie są wolne.
Jak już wspomniałem na początku opisu, najsłabszym punktem
tej inwestycji jest jej lokalizacja a szczególnie jakość bezpośredniego
otoczenia. Pieszo można udać się przede wszystkim do centrum miasta. Aby się
tam dostać trzeba obejść teren Huty Florian. Oczywiście można tego dokonać idąc dwoma różnymi drogami z dwóch różnych kierunków, jednak ani jedna z tych dróg
nie jest atrakcyjna pod żadnym względem. Również wątpliwą atrakcją jest
sąsiedni Staw Kalina. Jego otoczenie nie jest jakoś szczególnie zadbane, a staw
jest zanieczyszczony ściekami przemysłowymi. Jednak jak pokazuje przykład
pobliskiego Stawu Amelung w Chorzowie, miejsce takie po rewitalizacji może stać
się bardzo urokliwe i atrakcyjne.
Mimo iż inwestycja znajduje się w pobliżu linii tramwajowej
i kolejowej, obsługa środkami transportu zbiorowego jest daleka od ideału.
Najbliższy środek lokomocji, czyli tramwaj nr 9 zawiezie nas do Chorzowa lub
Rudy Śląskiej. Jedyna linia jaką dojedziemy do centrum Świętochłowic, na
deptak, to 201, kursująca w tygodniu co pół godziny a w weekendy co dwie
godziny. Linie autobusowe 6, 7 i 23 łączą Katowice odpowiednio z Gliwicami i
Zabrzem. Autobusy te są idealne, jeśli chcemy pozwiedzać Śląsk i beznadziejne,
jeśli chcemy się szybko przemieścić z centrum jednego miasta do drugiego. W
miarę logiczny dojazd do centrum Katowic stanowi jedynie linia tramwajowa nr 7,
która nie kursuje w pobliżu omawianego budynku. Oprócz połączeń KZK GOP w
centrum miasta ze stacji kolejowej Świętochłowice odjeżdżają pociągi Kolei
Śląskich w kierunku Zabrza i Gliwic oraz Katowic, Sosnowca i dalej Częstochowy.
Poruszanie się wokół budynku samochodem w godzinach szczytu raczej
nie będzie karkołomne. W bliskim sąsiedztwie znajduje się Drogowa Trasa
Średnicowa, troszkę dalej Autostrada A4. Niestety za budową tych dróg nie
poszła rozbudowa układu drogowego zarówno Świętochłowic jak i sąsiedniego
Chorzowa Batorego. Dlatego w godzinach szczytu dojazd do tych tras może być
utrudniony. Ruch tutaj jest stosunkowo duży, gdyż przez miasto przejeżdżają
kierowcy udający się z i do: Świętochłowic, Chorzowa, Rudy Śląskiej i Bytomia a kulejąca komunikacja publiczna nie przyczynia się do zmniejszenia ilości samochodów
na ulicach.
Okolica: 3/10
Architektura: 6/10
Zagospodarowanie działki: 5/10
Dostępność piesza: 3/10
Dostępność komunikacją publiczną: 5/10
Dostępność autem: 5/10
SIKORSKIEGO/FORNALSKIEJ
Inwestor: Jan Martyniak
Czwartym budynkiem w moim zestawieniu miała być kamienica,
która powstaje w centrum Świętochłowic, naprzeciwko MDK.
Niestety obiekt od
dłuższego czasu stoi pusty a prace nie są prowadzone. Na zdjęciach widać, że ma
walory plomby zgrabnie wypełniającej miejski kwartał. Wprawdzie okolica w tym
rejonie jest średnio przyjazna dla ludzi, jednak ze względu na umiejscowienie
blisko głównego deptaka,oraz rewitalizowanego właśnie parku, lokalizację tę
uważam za dość ciekawą dla nowego obiektu mieszkalnego.
Oczywiście jeśli prace przy obiekcie jeszcze kiedyś ruszą, niezwłocznie opiszę tę inwestycję na łamach mojego bloga.
jo ze Świon!!!! Świony Świony Wdycki Oberschlesien Uber alles i goRole Raus!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa myśle że Pan Bartłomiej troche przesadza z Osiedlem Astrów ...jeśli chce obrażac ludzi tam mieszkajacych to myśle że to powino zajsc na drogę sądową
OdpowiedzUsuńjak zostać kierowcą Katowice
OdpowiedzUsuńJeśli posiadasz samochód i aktualne prawo jazdy, to ułatwimy Ci podpięcie pod przewoźnika Uber, Bolt, Freenow lub Wolt. Ty sam decydujesz o porze, w jakiej wykonujesz swoje kursy. Nikt nie będzie Ciebie kontrolował ani nadzorował Twoich działań. Nam wystarcza sprawdzenie Twoich kwalifikacji na kierowcę, przed podpisaniem umowy o pracę.
to get more - https://cart78.pl/