czwartek, 18 sierpnia 2011

Tysiąclecie bis

          W poprzednim artykule, pisałem, że teren byłych ogródków działkowych na wschodzie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku nie jest wymarzonym miejscem na Centrum Nauki. Zamiast tego zdecydowanie widziałbym tam inne funkcje. Tak jak obiecywałem, rozwinę dziś temat innego zagospodarowania tego terenu.

          Jak wspominałem wcześniej, park od strony Dębu jest opustoszały, dziki i niezagospodarowany, a wynika to przede wszystkim z tego, że nie ma tu tylu mieszkańców, którym mógłby służyć. Zupełnie inaczej WPKiW prezentuje się od strony Osiedla Tysiąclecia. Jest tutaj miejscem reprezentacyjnym, na miarę Parku Łazienkowskiego czy londyńskiego Hyde Parku. Dlatego uważam, że to, co najbardziej mogłoby rozwinąć Park Kultury i udostępnić nowe tereny dla spacerowiczów, to wprowadzenie wysokiej zabudowy mieszkaniowej w okolicy Dębu. Jestem pewien, że w tym momencie część czytelników puka się w czoło i wyszukuje przeróżne pejoratywne określenia na tę „koncepcję” i jej autora, jednak zachęcam wszystkich do przeczytania do końca i zapoznania się z wszelkimi „za” i „przeciw” oraz ewentualnego komentowania.

          Uważam, że cały teren ogródków działkowych powinien posłużyć na wybudowanie tu osiedla, podobnego do Tysiąclecia, które idealnie komponowałoby się z Parkiem i było jego przedłużeniem na wschód w stronę centrum Dębu. Pomiędzy Parkiem a przyszłym osiedlem jest przestrzeń by przeprowadzić przedłużenie ulicy Złotej, w formie małej acz, reprezentacyjnej, alei z tramwajem. Ogólnie układ osiedle-park byłby podobny do tego wzdłuż Chorzowskiej, tylko zamiast ruchliwej arterii międzymiastowej byłaby zwykła śródmiejska ulica z tramwajem i szpalerem drzew.



Na czerwono zaznaczyłem nowe drogi główne, na niebiesko proponowaną linię tramwajową, na zielono budynki, które miałyby powstać przy parku, na żółto budynki, które mogłyby powstać w ewentualnym dalszym etapie inwestycji.


          Uprzedzę argumenty o zabudowywaniu Parku: ten teren subiektywnie nie jest parkiem i raczej na spacery nikt się tam nie udaje. Prędzej znajdziemy tam osoby wyrzucające śmieci niż spacerujące. Całość przypomina raczej zdegradowaną pustynie czy tor offroadowy niż park jaki znamy z okolic Żyrafy, Kapelusza czy kanału regatowego. Zmiana statusu terenu byłych ogródków działkowych z rekreacyjnego na mieszkaniowy, ni jak nie zaszkodzi wielkości czy jakości parku. Na pewno pomoże otwierając go dla ludzi.

          Zaznaczona przeze mnie droga byłaby wyraźną granicą parku, bez możliwości odcinania kolejnych kawałków parku dla budowy nowych domów i willi, jak to miewało miejsce w Chorzowie wzdłuż ulicy Siemianowickiej, Kościuszki i Parkowej. Droga ta przebiega wzdłuż byłej granicy parku i ogródków działkowych, tak by w jak najmniejszym stopniu ingerować w park. Jednak rzeczony teren nie pokrywa się z przebiegiem granic między miastami. Jak udało mi się ustalić na podstawie map, około 2/3 terenu (głównie pomiędzy ulicami Józefowską i Mikusińskiego należy do Chorzowa. Dlatego konieczna wydaje się wymiana lub wykup tych terenów, ewentualnie wspólna realizacja tego przedsięwzięcia przez władze Katowic i Chorzowa (na co raczej trudno liczyć).

          Jak już napisałem, zabudowę w tamtym rejonie widziałbym podobnie jak na obecnym Osiedlu Tysiąclecia. Osiedle to jest bardzo wysoko oceniane nie tylko przez mieszkańców, ale i ludzi z innych dzielnic i miast. Sam za siebie mówi fakt, że jest to jedno z najchętniej wybieranych miejsc do zamieszkania w Katowicach. Dobra architektura wysokich budynków, przyjazna kompozycja przestrzenna i duża ilość zieleni łącząca osiedle z ogromnym parkiem oraz dostępność komunikacyjna to główne jego plusy. Podobną kompozycje i podobne atuty miałoby mieć osiedle od strony Dębu, które opisuję, stąd robocza nazwa jaką przyjąłem: „Tysiąclecie bis”. Nowe, atrakcyjne osiedle byłoby nie tylko odpowiedzią na demograficzne problemy ciągle kurczącego się miasta, ale także wytchnieniem dla „starego Tysiąclecia”, gdzie bloków wciąż przybywa. Nowe budynki, zamiast chaotycznie zagęszczać istniejące osiedle, mogłyby w podobnej lokalizacji, również na przeciwko Parku, stworzyć logiczną dzielnicę. Jest to jak najbardziej w interesie miasta i mieszkańców Osiedla Tysiąclecia, dlatego deweloperom, posiadającym grunty przy Chorzowskiej, powinna przysługiwać możliwość (ładne sformułowanie, ale jest to bardziej konieczność niż możliwość) preferencyjnej zamiany działek.

          Zaraz przy „Tysiącleciu bis”, znalazłyby się nowe wejścia do parku. Teren ten zostałby zagospodarowany i ucywilizowany w podobny sposób jak ten wzdłuż ulicy Chorzowskiej. Do tej pory dzikie chaszcze otworzyłyby się dla mieszkańców nie tylko nowego osiedla, ale i całego Dębu, Józefowca i Koszutki. Być może słuszne byłoby przedłużenie w tym kierunku poza park, wąskotorówki lub nowej elki.

          Na mapie zaznaczyłem budynki w kształcie gwiazd, bądź kukurydz. Sądzę, że są to bardzo ciekawe i charakterystyczne dla miasta obiekty. Byłoby dobrze, gdyby takie budynki pojawiały się w różnych miejscach miasta. Podobnie jak np. na terenie całego Nowego Jorku często można zaobserwować powtarzający się wzór bloków na planie zbliżonym do litery „X” z ceglaną elewacją. Dla przykładu Polo Grounds Towers. Dyskusja na temat ich walorów architektonicznych czy urbanistycznych to zupełnie inna historia, jednak budynki te są charakterystyczne i często występują w różnych dzielnicach miasta. W ten sam sposób nasze budynki na planie gwiazd, powinny być częściej obecne w przestrzeni miasta. Na pewno są bardzo ciekawe architektonicznie, podobają się ludziom z zewnątrz i mogą stać się jednym z symboli Katowic. Odległości między narysowanymi przeze mnie budynkami są podobne jak te między kukurydzami czy gwiazdami. Schemat jest bardzo ogólny i ma za zadanie zademonstrować ogólnie pomysł przestrzenny, a nie dokładne wytyczne urbanistyczne.

          Warto też zaznaczyć, że przedłużenie ulicy Złotej aż do Józefowskiej, stworzy małą obwodnicę dla Dębu. Dzięki temu ograniczy się ruch na ulicy Dębowej, w gęstej zabudowie miejskiej, znacznie zwiększy się bezpieczeństwo i komfort życia mieszkańców. Ruch zmniejszy się także na ulicach Agnieszki i Bytkowskiej, gdzie wąska, stroma i kręta droga bywa przyczyną niebezpiecznych sytuacji i wypadków. Razem z budową nowej drogi przewidziałem miejsce dla linii tramwajowej, która zapewni obsług komunikacyjną nowego osiedla. Powstanie także możliwość by w przyszłości przedłużyć tramwaj dalej na Północ do Siemianowic Śląskich, co znów pomoże zredukować ilość pojazdów na drogach. Oczywiście tramwaj na Tysiąclecie bis, powinien powstać w miarę rozrastania się osiedla.

          Mam nadzieję, że jasno zaprezentowałem swój pomysł na zagospodarowanie tego obszaru. Moim zdaniem wszelkie argumenty przemawiają na „tak”. Co najważniejsze, jest zainteresowanie deweloperów by budować w pobliżu Parku Kultury, a skoro istnieje koniunktura, to pomysł jest jak najbardziej do zrealizowania. Inwestycję taką można przeprowadzać drobnymi etapami, niekolidującymi z wielkimi przedsięwzięciami jak przebudowa centrum Katowic. Oczywiście są to tylko moje luźne pomysły, które mogą nigdy nie doczekać się realizacji. Już wkrótce może na omawianym terenie powstać Centrum Nauki. Może się też okazać, że w ramach akcji pakowania wszystkiego do WPKiW, Pan Prezes Godlewski zażyczy sobie umieścić tam galerię handlową z aquaparkiem.

piątek, 5 sierpnia 2011

Park do parku, centrum do centrum

          Galeria handlowa, węzeł przesiadkowy, port lotniczy, kosmodrom i tor formuły 1. Tych inwestycji na szczęcie Województwo Śląskie nie planuje. Na szczęcie, bo gdyby miały powstać, to jak każda możliwa inwestycja, zostałyby pewnie wepchane na teren Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Rozumiem, że park jest miejscem bardzo popularnym, szczególnie w ciepłe weekendy, ale naprawdę w Aglomeracji są też inne ciekawe miejsca, które nie raz bardziej potrzebują inwestycji. Jedną z takich inwestycji, która ma szansę nie tylko zrewitalizować teren, ale przede wszystkim wprowadzić dużo ruchu i ludzi z zewnątrz, jest Centrum Nauki. Centrum, które jak postanowiono w ostatnich dniach, ma powstać nie gdzie indziej, jak właśnie w Wojewódzkim Parku Kultury i Nauki.

          Od czasu otwarcia Centrum Nauki Kopernik w Warszawie (nawiasem mówiąc zaprojektowanego przez architektów z Rudy Śląskiej) nieustannie toczy się dyskusja nad powstaniem podobnego obiektu w Aglomeracji Śląskiej. Naturalną propozycją dla lokalizacji takiego obiektu jest centrum Katowic i taką właśnie lokalizację zaproponowała część katowickich radnych. Pojawiła się też alternatywna lokalizacja, oczywiście w Parku. Nie byłoby to jeszcze tak dziwne, gdyby nie osoba pomysłodawcy chorzowskiej lokalizacji. A osobą tą jest przewodniczący rady miasta Katowic - Arkadiusz Godlewski z Platformy Obywatelskiej. A skąd takie parcie by odciągać inwestycje od własnego miasta? Otóż, Pan Godlewski jest również dyrektorem WPKiW. Jak widać te dwie funkcje, choć pozornie do pogodzenia, stoją tu ze sobą w jawnym konflikcie. Oprócz forsowania swojej lokalizacji w Parku, Pan Godlewski „przekonał” do swoich pomysłów kolegów z klubu Platformy Obywatelskiej, którzy to również nie chcą Centrum Nauki w swoim mieście. Nie bez znaczenia był też fakt, że od początku kadencji rady miasta, występują mocne tarcia pomiędzy klubem PO, a Forum Samorządowym Piotra Uszoka. Bez wątpienia sytuacja jest co najmniej szczególna. Lecz by rozsądzić ponad politycznymi podziałami, która lokalizacja jest faktycznie lepsza, przedstawię atuty obu pomysłów.

          Często pierwsza myśl jest taka, że Katowice lub Chorzów chcą zagarnąć dla siebie Centrum Nauki i czerpać korzyści, jakie niesie ze sobą ta inwestycja. A jakie to korzyści? Bez wątpienia prestiż (w końcu to drugie takie Centrum po stołecznym), rewitalizacja terenu wokół inwestycji, wielu gości, zwiedzających, wycieczki z połowy Polski i szansa na dalszy rozwój okolicy. Jednak chorzowska lokalizacja wcale nie jest szansą dla tego miasta. Według wstępnej koncepcji Centrum Nauki, choć usytuowane w Parku, graniczyłoby głównie z Katowicami, w pobliżu ulicy Agnieszki. Jego lokalizację zaznaczyłem na zdjęciu satelitarnym.




Jak widać, jedyny możliwy dojazd do Centrum prowadziłby drogami przez Katowice, adres też pewnie byłby katowicki i to właśnie mieszkańcy Katowic mieliby do Centrum najbliżej. Chorzów, jako miasto, nie czerpałby z tego żadnych korzyści, poza prestiżem. W Katowicach skorzystałyby za to dzielnice takie jak Dąb czy Józefowiec. Jednak dzielnice te ostatnio już się ożywiły za sprawą takich inwestycji jak: Silesia City Center, Dębowe Tarasy czy biurowiec Katowice Busines Point.

          Katowice natomiast proponują lokalizacje Centrum przy ulicy Roździeńskiego na terenie pomiędzy Nową siedzibą Muzeum Śląskiego a nową siedzibą NOSPR-u. Tutaj stworzony zostałby ciąg reprezentacyjnych budynków użyteczności publicznej. Jednak lokalizacji tej zarzuca się, iż mogłaby ona spowodować zbytnią monofunkcyjność dzielnicy, przez co okolica byłaby praktycznie martwa. Prawdą jest, że w tym rejonie potrzeba funkcji mieszkaniowych, co tknęłoby w niego życie, ale akurat Centrum Nauki może się najbardziej przyczynić do ożywienia tej dzielnicy. W końcu obiekt taki ma gościć tysiące osób, nie zawaham się stwierdzić, że więcej niż pobliskie NOSPR i Muzeum Śląskie razem wzięte. Oprócz tego za terenem inwestycyjnym znajdują się Bogucice, biedna dzielnica, która potrzebuje inwestycji znacznie bardziej niż rejon Dębu.


          Jednym z głównych argumentów przeciwników chorzowskiej lokalizacji Centrum Nauki jest zawłaszczanie terenów parkowych na inne cele. Co do ogółu tej tezy trudno się nie zgodzić. Park powinien pozostać parkiem i wykrawanie z jego terenu miejsca na coraz to nowe obiekty powoduje jego uszczuplenie. Jednak teren, o którym mowa, tak właściwie do tej pory nie był parkiem i 95% spacerowiczów nigdy tam nie dotarło. Do tej pory były tam ogródki działkowe, które całkiem niedawno zostały zaorane. Obecnie walają się tam szczątki altanek a całość zarasta krzakami. Ogólnie okolica do spacerów nie zachęca, co najwyżej do przeprawy z maczetą, lub rajdu quadem. Zapewne niektórzy z czytelników mają w tym momencie pomysł, by zaaranżować w tym miejscu cywilizowany park. Jednak moim zdaniem, jest to pomysł nienajlepszy. Najbardziej cywilizowana cześć parku przebiega wzdłuż ulicy Chorzowskiej i Osiedla Tysiąclecia. Jest tu bardzo blisko do bloków mieszkalnych, gdzie mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi i ta część parku jest niejako dla nich. Omawiany teren byłych ogródków działkowych, wzdłuż ulicy Agnieszki, jest całkowicie na uboczu. Znajduje się tam kilka małych bloków, kilka kamienic i familoków, dużo pustego terenu, który wyraźnie prosi się o nowy pomysł na zagospodarowanie. Z tego powodu potencjalnych spacerowiczów jest tu znacznie miej niż od strony Tysiąclecia. O moim pomyśle zagospodarowania tego terenu napiszę za kilka dni.

          W swoich wypowiedziach, Marszałek Województwa Adam Matusiewicz uzasadnia swoją decyzję o lokalizacji w Parku, tym iż Park jest w centrum aglomeracji. Jednak nie da się ukryć, że lokalizacja katowicka, również jest w centrum aglomeracji, może nawet bardziej, zależy co uznamy za kryterium.

          Bardzo ważna, z punktu widzenia inwestycji przyciągających tysiące ludzi, jest dostępność komunikacyjna. Lokalizacja katowicka pod tym względem wypada znacznie lepiej. Do obu działek dotrzeć można Drogową Trasą Średnicową, jednak teren w Katowicach znajduje się tuż przy niej. Do chorzowskiej działki trzeba dojechać jeszcze z 5 minut wąskimi dróżkami: Złotą bądź Dębową. Pamiętajmy, że Centrum może wygenerować spore potoki ruchu oraz będzie wymagało wybudowania sporej infrastruktury transportowej. Przy tej inwestycji, jak i przy każdej innej o dużej skali, szczególny nacisk powinien być więc położony na dostępność komunikacją publiczną. W tej dziedzinie lokalizacja w centrum Katowic nie ma sobie równych. Można się tu dostać piechotą z dworców PKP i PKS. Oprócz tego do Katowic zjeżdżają się linie komunikacji miejskiej z obszaru całej aglomeracji. Ich pasażerowie bez przesiadki, spacerkiem mogliby dotrzeć do tutejszego Centrum Nauki.
         Koło lokalizacji chorzowskiej przejeżdża tylko kilka linii autobusowych, które prowadzą głównie do centrum Katowic i Siemianowic Śląskich. Linia tramwajowa znajduje się 2 km dalej. Jest to w przybliżeniu dwa razy większy dystans niż ten dzielący lokalizację katowicką od dworca PKP.

          Pamiętajmy, że inwestycja, o której mówimy niesie za sobą spory ruch pieszy. Z jednej strony jest to pożądane, by wprowadzić życie w opustoszałe rejony miast, z drugiej strony zbyt duży ruch pieszy utrudnia sprawne przemieszczanie się. Park Kultury jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w regionie. Szczególnie wielkie potoki ludzkie można zaobserwować tu w weekendy. Nieraz nawet jazda na rowerze staje się bardzo uciążliwa. Czy w miejsce cieszące się taką popularnością należy ściągać dodatkowe tłumy ludzi? Nowe Centrum Nauki do tego bez wątpienia się przyczyni. Czy nie lepiej tę energię ludzką spożytkować w rejonach miasta wymagających ożywienia? A jak wiemy takich martwych miejsc jest wiele.

          Dyskusja o lokalizacji Centrum Nauki toczy się dwubiegunowo: Park kontra teren za Spodkiem. Moim zdaniem żadna z tych lokalizacji nie jest idealna. Zgodnie z planem Koniora, dotyczącym przebudowy centrum Katowic, budynek Centrum Nauki miałby powstać przy przebudowanej Alei Korfantego w pobliżu rynku. To lokalizacja w ścisłym centrum sprowadzająca do miasta ludzi, potencjalnych klientów okolicznych restauracji i pubów, stymulująca życie miejskie, dlatego uważam ją za najlepszą. Jest też wiele innych ciekawych terenów pod tego typu inwestycje, moim zdaniem najlepsze to takie, które rewitalizują tereny poprzemysłowe lub ratują zniszczone budynki. Oto niektóre moje typy jak i propozycje forumowiczów z forum GKW24:
- Róg Chorzowskiej i Grundmanna
- Róg Gliwickiej i Grundmanna (właśnie wyburzono tam część starych budynków, działka w większej części stoi pusta)
- Szopienice, teren po Hucie Uthemann
- Na rogu Kościuszki i Ceglanej, zamiast planowanego Aquaparku

          Żeby nie było stronniczo, kilka lokalizacji z Chorzowa, takich, które faktycznie przyniosą korzyść temu miastu:
- Teren po Hucie Kościuszko w pobliżu rynku
- Teren po Hucie Kościuszko w pobliżu Szybu Prezydent
- Kompleks Starej Rzeźni (o ile nie powstanie tam galeria handlowa)

          Póki co, oficjalną lokalizacją jest teren WPKiW. Myślę, że w świetle powyższych argumentów, jest lokalizacją znacznie gorszą. A co Wy sądzicie? Zachęcam wszystkich do podzielenia się swoją opinią na ten temat na forum GKW24. Oprócz tego „apeluję” o uczęszczanie na wybory samorządowe i głosowanie na mądrych ludzi. Ten apel może wydać się śmieszny i nie na miejscu, ale ciągle odczuwam niesmak i zażenowanie postępowaniem Arkadiusza Godlewskiego, który jako radny działa wbrew interesowi miasta, które reprezentuje. Niesmak ten jest podwójny lub nawet potrójny, gdyż nie tylko sam na Niego głosowałem w wyborach na prezydenta Katowic, ale również na tym blogu uznałem Go za najlepszego kandydata do tego stanowiska i namawiałem innych do głosowania na Niego. Wszystkich Czytelników za to serdecznie przepraszam, najchętniej wymazałbym te wpisy, lecz nie będę fałszować rzeczywistości, niech będzie to świadectwem tego jak politycy nabierają wyborców i jak polityka wygrywa z logiką.