Jakiś czas temu na stronie internetowej KZK GOP natrafiłem
na odnośnik do „cudownego narzędzia”, które jest w stanie porównać nasze koszty
podróży samochodem i komunikacją miejską. Cudo to dostępne jest tutaj, a jego celem jest wykazanie oszczędności związanych z przesiadką
z auta do komunikacji zbiorowej w oparciu o cenę paliwa, spalanie naszego
samochodu, oraz przejeżdżany dziennie dystans.
Jak wiadomo jakość usług świadczonych przez KZK GOP od dawna
leży i kwiczy, a strategia rozwoju firmy zakłada wmawianie pasażerom, że jest
dobrze i tanio, zamiast reformowania spółki. Dlatego narzędzie to zamiast
udowodnić, co można zyskać jadąc komunikacją publiczną, obnaża jej słabość. Według
kalkulatora komunikacja zbiorowa okazuje się wcale nie taka tania, a mało
skomplikowany algorytm nie uwzględnia wielu czynników dodatkowych, przede
wszystkim czasu straconego w autobusach i tramwajach. Smutna sprawa, ale mimo
iż jestem wielkim zwolennikiem silnego transportu zbiorowego, kalkulator ten
tylko upewnił mnie w przekonaniu, że komunikacją miejską jechać się nie opłaca.
Przedstawię to na podstawie dwóch przykładów, które
wprowadzę do kalkulatora:
Przykład pierwszy: bardzo realny, bo przedstawiający mój
dojazd do pracy:
17L LPG/100km, 12km w ciągu dnia, powiedzmy przez 20 dni. A
więc zgodnie z kalkulatorem, jadąc pojazdami KZK GOP z biletem miesięcznym, zamiast
moim samochodem, zaoszczędzę… minus 10 zł. Dla nieobeznanych tłumaczę: 10 zł
stracę. Tak więc wstępnie okazuje się, że na krótkich trasach komunikacja
publiczna jest droższa niż bardzo nieekonomiczne auto.
Jedziemy dalej: jestem bardzo pracowity, więc pracuję 30 dni
w miesiącu. Kalkulator podpowiada mi, że dzięki temu oszczędzam oszałamiającą
kwotę 43zł. Jest to już jakiś realny zysk z pozostawienia auta w garażu. Problem
w tym, że zamiast w godzinach szczytu pracę zwykle kończę po godzinie 22, również
w weekendy. Co wtedy oferuje mi komunikacja miejska? Nic. Pomiędzy Bytkowem w Siemianowicach,
a Os. Witosa w Katowicach nie ma wtedy ani jednego połączenia. Nie wspominając
już o wszelkich świętach czy innych okazjach. Na dowód tego podaje link do
wyszukiwarki KZK GOP, która stwierdza po bardzo długim wyszukiwaniu, że nie
znaleziono ŻADNYCH połączeń… Czyli po 22.30 do
domu nie dojadę wcale. No i co mi po tych zaoszczędzonych 43zł? Pewnie
wystarczy mi dwa razy na taksówkę do domu. Ale jeśli takich pracujących dni wekendowych
będę mieć nie dwa, a osiem (bo minimum tyle dni wolnych trafia się co miesiąc),
zamiast zaoszczędzić 43zł, dopłacę grubo ponad 100zł.
I tyle w temacie twardej waluty. Jednak żeby w pełni pokazać
„oszczędzanie made by KZK GOP”, trzeba wziąć pod uwagę inne koszta, szczególnie
takie jak stracony czas. Nie jest to nic niezwykłego, gdyż od dawna straty
czasu np. w korkach, przelicza się na realne koszty finansowe. Dlatego doliczę
za każdą dodatkową godzinę przejazdu kwotę 10zł po stronie kosztów. Myślę, że
nie jest to astronomiczna stawka godzinowa i jest realna do osiągnięcia dla
pracującego ludu Polski.
Aby nie pogrążać KZK dokumentnie, założę, że po 22 kursują jakieś
autobusy pomiędzy Osiedlem Witosa a Siemianowicami (chociaż tak nie jest). W
porze późnowieczornej jeśli dojadę do domu w czasie 1 godziny i 15 minut, to
powinienem uważać się za szczęściarza. Tę trasę samochodem przy umiarkowanym
ruchu pokonać można w 0 godzin i 15 minut, a po godzinie 22 w około 10 minut. A
zatem przy przejazdach tam i z powrotem jestem w stanie stracić dwie godziny
dziennie, czyli 60 godzin miesięcznie. Przy założonej stawce 10zł/h tracę
miesięcznie 600zł, a wszystko dzięki uprzejmości KZK GOP. Serdecznie dziękuję,
bez was nie byłoby to możliwe.
A jako wisienkę na torcie dołożę fakt, że wspomnianą trasę,
która z przesiadkami zajmuje około 1 godziny i 15 minut, pokonać można
spacerkiem w 40-50 minut.
Przykład drugi: być może mój dojazd do pracy jest ewenementem
na skalę światową, dlatego do kalkulatora wrzucę coś innego. Weźmy ekonomiczne
auto (o fuj!), spalające 5L/100km, również z instalacją gazową. Do tego trasa z Zabrza do Katowic, odległość rzędu 20km. Ceny porównywalne, nadal taniej jest jeździć autem, choć jedynie o 2zł. Jednak
komfort i czas podróży samochodem nokautują komunikację miejską, o czym chyba
nie ma sensu pisać.
Idąc za ciosem, pozwoliłem sobie wykonać podobne zestawienie
dla biletów jednorazowych. Otóż jednorazowy przejazd z Osiedla Witosa do
Siemianowic Śląskich (6-7km) wymaga zakupienia dwóch biletów po 3zł, lub
jednego za 4,40zł. Ta sama podróż moim autem, spalającym 17L gazu na 100km
kosztować będzie ok. 3-4zł. Tak więc znów taniej, wygodniej i szybciej niż z
KZK GOP. Natomiast jeśli jedziemy w większą ilość osób, koszty komunikacji
zbiorowej rosną geometrycznie. Podróż w jedną stronę do Siemianowic dla pięciu
osób to 30zł przy dwóch biletach lub 22zl przy jednym droższym.
Jak już pisałem nie raz, nie tylko na tym blogu, bardzo
zależy mi na rozwoju komunikacji publicznej i wiem, że do niej należy (albo
powinna należeć) przyszłość. Dlatego niezręcznie mi pisać to, co piszę, ale komunikacja
miejska nie oferuje swoim pasażerom prawie niczego. Jest niedopasowana do
potrzeb podróżnych i powolna. To wiemy od dawna. Teraz okazuje się także, że
jest bardzo droga. Dawno temu stała się środkiem transportu dla osób, których
nie stać na własny samochód, ale obecnie straciła nawet walor finansowy. Bez
gruntownej reformy pozostanie koniecznością tylko dla osób, które jeszcze, lub
już nie mogą same prowadzić pojazdów lub dla wracających do domu w stanie
uniemożliwiającym samodzielne prowadzenie pojazdu. A zatem może to już czas,
szanowni włodarze KZK GOP wziąć się do roboty, zamiast promować durnowate kalkulatory
i opowiadać jak to jest dobrze i tanio.
Komunikacja miejska to temat rzeka,a w naszym miescie funkcjonuje moim zdaniem zle. Po pierwsze wspolny bilet w calej aglomeracji na wszystkie srodki transport w tym kolej. Jesli tak jest prosze mnie oswiecic. Transport kolejowy powinien byc priorytetem, a busy tam gdzie nie trzeba likwidowane. Przyklad. Dojechac z/do Kokocinca (Panewnik) w godzinach szczytu autobusem to droga przez meke. Prostym rozwiazaniem byloby wykorzystanie istniejacej infrastruktury szynowej, przejazd szynobusem Kokocinca do dworca glownego mogloby zajac ok 15 min I to pray gestej siatce ptzystankow. To samo odnoga do Ochojca/Murcek/Kostuchny.pzdr.Markus
OdpowiedzUsuńJa słyszałem, że komunikacja miejska w wielu miastach jest w ogóle nieopłacalna.
OdpowiedzUsuńTeż o tym słyszałem. Czy to potwierdzone?
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście komunikacja miejsca w ogóle jest darmowa.
OdpowiedzUsuńTeż o tym słyszałem,że się nie opłaca. Jak nic w Polsce.
OdpowiedzUsuń